piątek, 3 czerwca 2016

Czarny kot przebiegający przez drogę


Cały zgiełk, który powstał wokół kotów zapoczątkowali Egipcjanie. W kotach dopatrywali się bowiem istot boskich, które towarzyszyły bogini Bastek, czyli kobiecie z głową kotki. Stworzenia te były czczone przez Egipcjan, ponieważ wierzono, że posiadają silne duchowe moce. Do dziś jest głośno o odkryciach zmumifikowanych zwłok tych zwierząt w głównych komnatach pochówku faraonów. Grecy natomiast uważali, że bogini Artemida przybywając na ziemię często przybierała postać wdzięcznej kotki. Jednak największą „winą” jaką obarczono koty, co w późniejszym czasie wpłynęło na kojarzenie tych zwierząt z magią i tworzenie na ich temat zabobonów, było umieszczenie ich w mitologi germańskiej. Wikingowie wierzyli, że bogowie byli podzieleni na dwie grupy: na Asów i Wanów. Tak jak Ci pierwsi byli bogami od spraw przyziemnych, tak Wanowie zajmowali się czuwaniem nad przyjemnościami i urokami życia. Jedną z Wanów była Freya – bogini urodzaju i płodności. Jednak, gdy nastały czasy chrystianizacji, Freji kościół przypisał cechy rozwiązłości, wzbudzania zgubnej namiętności i parania się czarami. A że w mitologii jasno było powiedziane, iż Freya przybywała do Midgardu (krainy ludzi) powozem zaprzężonym w dwa czarne koty, łatwo się domyślić, że te zwierzęta, uważane przez Egipcjan za magiczne, stały się symbolem towarzyszącym wiedźmie. Na obecną złą sławę czarnych kotów i jej rozpowszechnianie wpłynęły bezspornie krucjaty i obsesja polowań na czarownice we wczesnym etapie podbijania kontynentu amerykańskiego. Tropienie czarownic zbierało także swoje żniwo w Europie, gdzie tak naprawdę się zrodziło. Uważano, że koty posiadają nadprzyrodzone moce - ludzi intrygowało ich daleko sięgające szkliste spojrzenie. Dodatkowo fakt, iż kot potrafi swoim wzrokiem wychwycić wszelkie najmniejsze ruchy nie pomógł sprawie, ponieważ uznano, że to stworzenie widzi świat niedostępny ludziom. Ponieważ czarne koty są zupełnie niewidoczne w nocy, uznano również, że czarownica posiadająca takiego zwierzaka potrafi zamieniać się w niego, aby pod osłoną zmroku szkodzić innym ludziom. Ewentualnie niósł się zabobon, że kocie oko koloru onyksu idzie w imieniu tejże wiedźmy załatwić jej niecne porachunki. I tu dochodzimy do genezy zabobonu, jaki panuje po dzisiejsze dni. Każdy, kto miał okazję spędzić kilka wieczorów na wsi, jeszcze 50, 60 lat temu, szczególnie w nocy, gdy zaczynały się jesienne słoty, mógłby usłyszeć niestworzone historie na temat lokalnych upiorów, jak i tego, co dzieje się nadprzyrodzonego na świecie. Oczywiście rozmawiano też na temat czarownic, a opowieść ta sprowadzała się do opisu jej osoby, jako staruszki latającej na miotle, porywającej dzieci, w nieodłącznym towarzystwie czarnego kota. Przed tymże zwierzakiem ostrzegano, że jeśli ktokolwiek zauważy go na swojej drodze, niechybnie przyniesie mu to pecha, a dokładniej precyzując – kocia obecność ostrzega, że w pobliżu czai się czarownica gotowa skrzywdzić czarami niewinnego człowieka.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz